Po niesamowitym i emocjonującym spotkaniu w 1/8 finału Mistrzostw Świata w Rosji, reprezentacja Belgii zdołała się podnieść i pokonać Japonię 3:2. Dzięki zwycięstwu oraz niezwykłej postawie mogła świętować awans do ćwierćfinału.
Sytuacja drużyny na czas Mundialu
Belgowie przeszli rundę grupową jak burza. Gładkie
zwycięstwo z Panamą, pokaz strzelecki w meczu z Tunezją i skromna wygrana z
Anglikami premiowała zespół Roberto Martineza do następnej fazy z pierwszego
miejsca. Belgowie przyjechali do Rosji z wielkimi oczekiwaniami i jak na razie
wszystko idzie zgodnie z ich planem. Czerwone Diabły obecnie należą do jednych
z najsilniejszych drużyn na rozgrywanym Mundialu. Jednakże, kiedyś miewali z
tym kłopoty. Początkiem kryzysu były Mistrzostwa Europy w 2000 roku, które
odbywały się na stadionach Holandii oraz Belgii. Wówczas Holendrzy odpadli
dopiero w półfinałach, natomiast ci drudzy już w fazie grupowej. Przez całą
dekadę rozwijano system szkolenia, który narodził nowe, złote pokolenie
stanowiące o sile belgijskiej drużyny. Eden Hazard, Romelu
Lukaku, Dries Mertens, Vincent Kompany, Thibaut Curtois czy Kevin De Bruyne. To tylko kilku
wymienionych z kadry Martineza, ale na nich spoczywa największy ciężar gry. Na
co dzień grają w wielkich klubach, potwierdzając tym samym swoje piłkarskie
doświadczenie. Warto zauważyć, że Belgia ostatni raz poczuła smak porażki
dokładnie 1 września 2016 roku przegrywając 2:0 w meczu towarzyskim z
Hiszpanią. Od tego momentu odnosiła same zwycięstwa i zaliczyła tylko kilka remisów.
Niepokonani przez dwa lata stają się prawdziwym zagrożeniem dla pozostałych
reprezentacji uczestniczących w tegorocznym Mundialu.
Pierwsza połowa pod znakiem konsekwencji i strategii - relacja
Belgia przystąpiła do spotkania jako jedna z niepokonanych do tej pory drużyn na Mundialu. Lecz to Japończycy jako pierwsi stworzyli sobie sytuację. Po strzale Shinji Kagawy piłka przeszła obok prawego słupka. Podopieczni Akiry Nishino
nie przestraszyli się Belgów, czego efektem były odważne próby
atakowania rywali. Ci, z kolei, spokojnie budowali atak pozycyjny,
szukając w tym swojej szansy na bramkę. Liczne podania w końcu
zaowocowały dogodną sytuacją. W 25. minucie Romelu Lukaku stanął przed okazją pokonania Eiji Kawashimy
z bliskiej odległości, ale piłkarz się pogubił i Japończycy zdołali
wyjść z opresji. W międzyczasie bramkarz powstrzymał również silne
uderzenie Driesa Mertensa. Pierwsza połowa to wyrównana
gra z niewielką przewagą Belgów. Obydwa zespoły doskonale wiedziały,
że tutaj stawka już jest ogromna, dlatego nie było miejsca
na popełnianie błędów. Konsekwencja taktyczna przede wszystkim.
Jak feniks z popiołu - relacja drugiej połowy
Drugą połowę otworzyła szybko strzelona przez Japończyków bramka. W 48. minucie, po błędzie Jana Vertonghena, piłkę, po podaniu Gaku Shibasakiego, przejmuje Genki Haraguchi, który precyzyjnym strzałem nie daje szans belgijskiemu bramkarzowi. Czerwone Diabły szybko odpowiedziały na utraconą bramkę, lecz potężne uderzenie Edena Hazarda
kończy się na słupku. Spotkanie nabrało rumieńców, zmuszając Belgów
do odrabiania strat. Ale to rywale narzucali tempo. Niesamowicie silny
strzał zza pola karnego Takashi Inuiego daje w 52. minucie dwubramkowe prowadzenie Japonii. Takiego obrotu sprawy piłkarze Roberto Martineza
na pewno się nie spodziewali. Cokolwiek powiedział w szatni Akiro
Nishino, na jego zespół musiało niezwykle motywująco wpłynąć. Nie bał
się atakować, z pełną odpowiedzialnością kreował akcje raz po raz
zagrażając bramce Thibauta Curtoisa. Czas mijał
nieubłaganie, a Belgowie musieli wykazać inicjatywę. Bliski strzelenia
swojego piątego gola w turnieju był Lukaku, lecz uderzeniem głową w 62.
minucie sprawił, że piłka minęła lewy słupek. Chwilę później Roberto
Martinez zdecydował się na podwójną zmianę. Boisko opuścili Mertens
i Carrasco, a ich miejsce kolejno zajęli Marouane Fellaini oraz Nacer Chadli. I to było dobrym posunięciem, ponieważ w 69. minucie Belgowie zdobywają bramkę kontaktową. Jan Vertonghen
rehabilituje się za wcześniejszą pomyłkę i głową pokonuję Kawashimę. Na
stadionie w Rostovie spotkanie zamieniało się w emocjonujące widowisko.
Temperatura wrzenia została osiągnięta, gdy wprowadzony wcześniej
Marouane Fellaini w 74. minucie strzela bramkę dającą remis.
Dośrodkowanie Edena Hazarda z rzutu rożnego trafiło wprost na czoło
pomocnika. Obydwie drużyny nie zwalniały tempa, dążąc do zmiany
rezultatu jeszcze w regulaminowym czasie gry. Również selekcjoner
Japonii zdecydował się na zmianę dwóch zawodników. Hotaru Yamaguchi zastąpił Shibasakiego, natomiast Keisuke Honda
zmienił zdobywcę bramki, Haraguchiego. W 86. minucie niesamowitym
refleksem wykazał się Eiji Kawashima, który powstrzymał strzały
Chadliego oraz Lukaku. Druga połowa była całkowitym przeciwieństwem
pierwszej części gry. Mądra i konsekwentna gra została wyparta przez
szybki i ofensywny futbol. Taki przebieg zdarzeń doprowadził do bramki
zdobytej przez Belgów, którzy rzutem na taśmę strzelają dosłownie
w ostatnich sekundach meczu gola. Po kontrataku i składnej akcji
kolegów, Nacer Chadli przypieczętował ostateczne zwycięstwo Czerwonym Diabłom.
Bo walczy się do końca...
Niesamowity
mecz w wykonaniu obydwu reprezentacji. Japończycy swoją grą udowodnili
krytykom, że wyjście z grupy nie było przypadkiem i potrafią postawić
się najsilniejszym. Z kolei, Belgowie są świetnym przykładem tego,
że nie można się poddawać i zawsze należy grać do ostatnich minut. Nawet wtedy, jeśli wszystko wydaje się być niemożliwe. A nie ma rzeczy niemożliwych. Sport jak i piłka nożna są nieprzewidywalne, gdzie wiara w siebie oraz w zwycięstwo jest motorem napędowym ku odniesieniu sukcesu. Po
stracie dwóch bramek potrafili się otrząsnąć i przechylić szalę
na swoją korzyść. Emocje sięgnęły zenitu, a kibice mogli być świadkami spektakularnego widowiska. Brawa należą się wprowadzonym pomocnikom, Fellainiemu
oraz Chadliemu, którzy okazali się być asem w rękawie Roberto Martineza.
Dzięki zwycięstwu niepokonani wciąż Belgowie zagrali w ćwierćfinale
z Brazylią.
------------------------------------------
Mistrzostwa Świata w Rosji 2018
1/8 finału, 02.07.2018
Stadion Rostov Arena, Rostów
Belgia - Japonia 3:2 (0:0)
0:1 - Haraguchi (48.)
0:2 - Inui (52.)
1:2 - J. Vertonghen (69.)
2:2 - M. Fellaini (74.)
3:2 - N. Chadli (90+4.)
Składy:
BELGIA:
Thibaut Courtois - Toby Alderweireld, Vincent Kompany, Jan Vertonghen -
Thomas Meunier, Kevin De Bruyne, Axel Witsel, Yannick Carrasco (65.
Nacer Chadli) - Dries Mertens (65. Marouane Fellaini), Eden Hazard,
Romelu Lukaku
JAPONIA: Eiji Kawashima - Hiroki
Sakai, Gen Shoji, Maya Yoshida, Yuto Nagatomo - Makoto Hasebe, Gaku
Shibasaki (81. Hotaru Yamaguchi), Genki Haraguchi (81. Keisuke Honda),
Shinji Kagawa, Takashi Inui - Yuya Osako
Żółte kartki: Shibasaki (Japonia)
Sędzia: Malanga Diedhiou (Senegal)
Autor: Kamil Jasica (HartDucha)